Wina może być tylko i wyłącznie moja. Może coś przyjdzie samo, może ja po to pójdę, może nie stanie się nic. Odpuszczę, chyba wcześniej, bo nie mam się co łudzić i oszukiwać. Zmiana nastawienia, choć wiem, że tylko podświadoma. Ważne jest traktowanie dobrze samej siebie, nie zmuszanie, ale również nie odmawianie. Zgoda ze sobą jest ważniejsza niż zgoda z innymi, a może nawet do tego niezbędna.
Muszę zwracać uwagę, zauważać i doceniać troskę i zainteresowanie innym mną, a nie tylko moja chęć zaistnienia w danym miejscu, życiu. Czy ktoś zrobi jakiś krok do mnie, bez proszenia lub nawet może pewnego rodzaju narzucania się.
Brak starania i patrzenie i zwyczajne czekanie czasem jest lepsze od starania się i natłoku, przejmowania inicjatywy. Wszystko ma swoje granice, które są niezwykle bardzo niedookreślone. Do jakiego typu zachowania potrzeba więcej pewności siebie?